Tip:
Highlight text to annotate it
X
Lakija Południowy Izrael
Nazywam się Kamel Jumaa Abu Nadi z plemienia al-Odeirat,
z Szammar. Mieszkam w części Lakiji,
nie w centrum miasta, ale na przedmieściu.
Jestem żonaty i mam ośmioro dzieci.
Pracuję w radzie miejskiej Lakiji.
Chodziłem do liceum Kuseife Abu Rubeia i zrobiłem tam
maturę.
Żyliśmy w innym miejscu,
ale niedaleko stąd. Rząd chciał
skanalizować Lakiję, Meitar i Hura.
Poprosili nas, byśmy przenieśli się za zgodą rządu.
Znaleźliśmy to odpowiednie miejsce i przybyliśmy tutaj.
To było 15 lat temu. Kiedy odeszliśmy - jak powiedziałem
było to porozumienie z rządem i
rząd dał nam odszkodowanie i pomagał pod każdym względem.
Ta ziemia, gdzie jesteśmy dzisiaj po tym, jak nas przenieśli,
należała do rządu. Rząd dał mi ją,
żebym tu mieszkał, aż będzie rozwiązanie dla całej rodziny.
Powiedzieli mi: "mieszkaj tutaj". Zrekompensowali nam za
domy, drzewa, a nawet zbudowali nową drogę do naszego
domu. Także woda - to oni
doprowadzili tu wodę.
Ale problem, jaki widzisz dzisiaj -
to jest, sprzeciw - mogę powiedzieć, że to dlatego
że nie ma zaufania między rządem a Beduinami.
Gdyby było zaufanie i Beduini uwierzyliby,
że ten rząd, ten projekt, jaki realizują, są
korzystne dla Beduinów, zgodziliby się na nie.
Toczy się dialog i zawsze się toczył, ale
dialog nie obejmuje całej populacji Beduinów.
Uważam, że rząd powinien mówić bezpośrednio z Beduinami.
I powinien mówić z nimi wszystkimi - nauczycielem,
intelektualistą, robotnikiem, zwykłym Beduinem, kobietą.
To jest wieloaspektowy plan. Mówi o
zbudowaniu nowych wsi i stref przemysłowych
we wsiach.
Strefy przemysłowe
wzmocnią stare wsie. Na przykład
taką wieś jak Rahat. Budują tam dużą strefę przemyslową.
Ogólnie, plan włącza Beduinów, jest
to wszechstronny plan - są tam domy mieszkalne, przemysł,
rozwój infrastruktury, szkoły. Nie ulega wątpliwości,
że czekaliśmy na ten plan.
Przyszedł ten rząd, przeznaczył budżet i mianował sędziego
z Sądu Najwyższego, który studiował kwestię beduińską.
Ten rząd wyznaczył ministra Benny'ego Begina i on
spotykał się przez ponad rok, a ja jestem jednym
z ludzi, których spotkał. I znam wielu Beduinów, którzy
spotkali się z nim, i on próbował zrozumieć, jakie
są trudności i gdzie rząd może ułatwić.
Rząd dzisiaj przeznaczył budżet i każdy Beduin...
Nie ma żadnej kradzieży ziemi. Rząd nie
kradnie ziemi. Kradzież odbywa się w nocy, a to dzieje się w świetle dziennym.
Jeśli czyjaś ziemia zostaje zabrana, dają mu
inną ziemię w zamian. Jeśli zabierają
część ziemi, to jest to na domy dla jego sąsiadów, jego krewnych.
Albo dla innych Beduinów. Naturalnie, są ludzie, którzy się sprzeciwiają
temu planowi, ale kiedy
pomyślisz o tym, to dlaczego się sprzeciwiają? Ludzie mają osobiste motywacje,
motywy polityczne. Ten sprzeciw nie jest niewinny,
bo ci, którzy się sprzeciwiają, chcą, by Beduini
pozostali pasterzami, zacofani, biedni i
i głodni - ci ludzie się sprzeciwiają.
Wszystkie te interwencje, wszyscy ci, którzy sprzeciwiają się planowi Prawera, są
ludźmi mającymi własne interesy. Mają ukryte motywy
To są przyczyny polityczne. Ci ludzie, którzy przychodzą z północy,
nie obchodzili ich Beduini
przez 60 lat. Czym są dla nich teraz?
Ale chcą pojechać na grzbietach Beduinów i wznosić
flagi, i sprzeciwiać się, aż Beduini zagłosują
na nich do Knessetu. Dzisiaj rząd myśli
o wszystkich obywatelach i myśli, że beduiński
problem jest trudny. A nic nie może być rozwiązane,
ani problem edukacji, ani problem przemysłu,
ani problem handlu, ani problem infrastruktury,
ani problem budownictwa, jeśli oni (rząd) nie ustanowią
planu na dużą skalę, który rozwiąże wszystkie problemy.
Z przeznaczonym budżetem i z uczestnictwem wszystkich.
Polskie napisy: Małgorzata Koraszewska