Tip:
Highlight text to annotate it
X
Doktor Qanta Ahmed.
Jest pani muzułmanką. Czy uznałaby pani siebie - może, nie wiem - za syjonistkę?
Powiedziałabym, że każdy, kto wierzy w prawo Izraela do istnienia, jest syjonistą.
Według tej definicji można mnie określić jako syjonistkę.
Powodem, dla którego uważam, że Izrael ma prawo istnieć, jest to,
że terytorium Izraela zostało nakreślone przez tych samych polityków, którzy nakreślili terytorium Pakistanu.
Były premier Izraela, Barak, opisał sytuację w naszym regionie -
- powiedział, że Izrael jest willą pośrodku dżungli.
Przede wszystkim, czy uważa pani, że Izrael jest willą?
Po drugie, czy myśli pani, że my, Izraelczycy, żyjemy pośrodku dżungli?
o ciekawy opis. Nie wiem, dlaczego go użył.
Nie sądzę, bym mogła wypowiadać się, czy Izrael jest willą. Powiedzenie tego należy do Izraelczyków.
Powiem jednak, że w tym regionie, szczególnie w chwili obecnej,
jedyną stabilizująca nadzieją tego regionu jest funkcjonująca demokracja, jaką macie w Izraelu.
Wielu będzie mnie krytykowało za powiedzenie, że Izrael jest demokracją,
wielu ludzi, którzy są antysemitami lub antysyjonistami,
lub mają inne poglądy polityczne lub uczucia,
ale demokracja, jaką widziałam tutaj w Izraelu
razem z moim przyjacielem, panem [niewyraźne nazwisko], który jest byłym członkiem Knessetu,
reprezentuje wszystkie mniejszości
każdej religii i każdego koloru,
a także ludzi, którzy są niepełnosprawni, funkcjonują w tej demokracji.
Izrael dał ludziom prawo budowania meczetów,
chodzenia do szkół religijnych i przedstawiania spraw w sądach muzułmańskich.
Nic z tego nie istnieje nigdzie w świecie muzułmańskim, który znam.
Być może najbardziej osłupiający przykład tego, na jaki natknęłąm się, jest w Hajfie, o czym pan z pewnością wie,
kiedy spotkałam przywódców muzułmańskich społeczności ahmadich,
która jest społecznością muzułmańską o bardzo dobrze ustalonej pozycji w Izraelu od lat 1920.
W Pakistanie, pierwszej na świecie muzułmańskiej demokracji,
muzułmanom ahmadi nie wolno nazywać swoich domów modlitw meczetami,
nie wolno im wzywać do modłów i nie wolno im pozdrawiać innych muzułmanów słowem "salaam".
W Izraelu muzułmanie ahmadi mogą robić to wszystko, a także rozprowadzać swoją literaturę religijną.
Niech mi pan powie więc, czy nie brzmi to bardziej jak willa niż dżungla?
Ja powiedziałabym, że to brzmi znacznie bardziej jak willa niż dżungla.
W otaczającym regionie, zdominowanym przez arabskie kraje Zatoki,
a z drugiej strony bliskowschodnie kraje Afryki Północnej,
z ich przejawami islamu,
widzimy poważny brak praw człowieka dla kobiet tego regionu.
Gdy tylko mówimy "kobiety" ludzie zapominaja o dziewczynkach, a zanim jesteś kobietą, jesteś małą dziewczynką.
Jest poważny brak praw dla mniejszości w tym regionie, po trzech latach od przebudzenia arabskiego,
straszliwe cierpienia społeczności chrześcijańskich,
straszliwe zniszczenia kościołów chrześcijańskich
szczególnie w Egipcie wiemy o około 60 spalonych kościołach.
Nie tyle nazwałabym ten region dżunglą, ile regionem w ogniu.
Jest w ogniu, a wy jesteście izolowanym obszarem
otoczonym obecnie płomieniami.
Dr Ahmed, czytałem artykuł, w którym została pani przedstawiona jako "syjonistka w przebraniu muzułmańskim".
Co sądzi pani o takim opisie?
Nie sądzę, że jest we mnie cokolwiek z "przebrania".
Jest to, co widać. Jestem muzułmanką, która jest produktem dwóch demokratycznych społeczeństw.
Jestem muzułmanką z urodzenia, urodziłam się w Londynie i wychowali mnie muzułmanie.
Moja rodzina nie gani mnie za przyjeżdżanie tutaj i mówienie o tym,
chociaż jest wielu ludzi, którzy chcieliby oczernić mnie - w swoich oczach - tymi słowami.
Te słowa nie mogą mnie zranić.
Uważam, że cała idea arabskiego bojkotu Izraela, te 22 kraje, które odmawiają kontaktów z Izraelem,
jedynymi ludźmi, którzy cierpią z tego powodu, są sami Arabowie.
Jeśli nie masz kontaktu z inną jednostką,
nie masz sposobu na nauczenie się od niej, a tym mniej wpłynięcia na nią.
Jest to więc bardzo archaiczny pogląd: ponieważ ona uznaje Izrael, nie jest prawdziwą muzułmanką.
Być może ludzie mówią, że zdradza pani własną religię?
W mojej religii bardzo dobrze znam pięć filarów islamu.
Dwie rzeczy, które nie wchodzą w 5 filarów islamu, to antysemityzm i antysyjonizm. Tego tam nie ma.
Nie ma tam też pełnego przemocy dżihadyzmu.
Mój stosunek więc do Izraelczyków, Izraela i szerzej - do Żydów
lub judaizmu - nie jest w żaden sposób sprzeczny z moją fundamentalną wiarą.
Proszę pamiętać, że mieszkałam w Arabii Saudyjskiej. Przez wiele lat żyłam w Rijadzie,
co było moim pierwszym spotkaniem z miejscem, gdzie jest homogeniczne wyznanie.
Nie ma tam żadnej innej religii okazywanej lub praktykowanej
To jest środowisko bez różnorodności, choć ludzie różnych wyznań żyją w Arabii Saudyjskiej.
Szczególnie szyici mają tam trudności, ponieważ nie wolno im publicznie identyfikować się jako szyici.
Są tam chrześcijanie, którym wolno modlić się wyłącznie w ambasadach, konsulatach
lub własnych domach, a nawet to pociaga pewne ryzyko.
Pani wie o tym, doktor Ahmed, że Izrael jest dość izolowany, na arenie międzynarodowej.
Jakie byłoby pani lekarstwo na to zjawisko?
Najlepszą odpowiedzią na to, gdybym była wśród przywódców Izraela,
jest odzyskanie prawa własności do narracji.
Dzisiaj narracja o jakiejkolwiek sytuacji - pan pytał o Izrael -
narracja jest do wzięcia. Nikt nie czeka, żeby powiedzieć, jaka jest historia Izraela.
Idziesz, piszesz ją, publikujesz i szerzysz, i robisz to
przez edukowanie tak wielu ludzi, jak się da i z wielu dziedzin.
Zaczynasz od własnych ludzi. Uważam, że ważne jest powiedzenie,
że więcej ludzi jest poinformowanych, że rozwiązanie w postaci 2 państw wyłania się,
proces pokojowy jest teraz reaktywowany,
były pewne otwarcia, by przygotować grunt do negocjacji.
Ale te uczucia wrogości wobec państwa Izrael
nie skończą się z powodu "rozwiązania w postaci 2 państw".
Nie sądzę. A powodem, dla którego tak mówię, jest, że
część niechęci, jaką zauważam w kręgach akademickich i w brytyjskich i europejskich mediach,
która dzisiaj nazywa się antysyjonizmem, nie antysemityzmem, bo antysemityzm jest niesmaczny,
antysyjonizm w jakiś sposób jest akceptowanym stanowiskiem politycznym,
nie sądzę, by to zniknęło. A powodem, że to nie zniknie, jest
to, że Izraelczycy dają im uzasadniony powód do olbrzymiej zawiści.
Nie należy lekceważyć potęgi zawiści.
To jest bardzo fundamentalna, podstawowa myśl.
Wiele naszego nieszczęścia w świecie muzułmańskim
jest spowodowana tym, że kraje muzułmańskie kraje,
poszczególni muzułmanie i ich przywódcy, niezdolni są do dostarczenia im możliwości,
jakie świecka demokracja potrafiła dać swoim społeczeństwom. I nie widzą wyjścia.
Dlatego, jeśli nie potrafisz dokonać tego, co robi twój rywal,
jedyne, co ci pozostaje, to być zawistnym, a zawiść jest szkodliwa
tak dla obiektu zawiści, jak dla człowieka, od którego zawiść wypływa.
Dlatego nawet kiedy ustanowi się dwa państwa dla dwóch narodów,
Izrael nie będzie miał mniejszych osiągnięć, nie będzie mniej utalentowany,
nie ubędzie mu bogactwa energii intelektualnej. Być może będzie miał jeszcze więcej
ze swobodniejszą wymianą idei i mniejszym napięciem politycznym.
To nie usunie podstawowej urazy wobec sukcesu Izraela
przez krótkich 65 lat, jaką żywią obserwatorzy.
Mówi pani jak psycholog, jak lekarz.
Dziękuję, staram się.
Polskie napisy: Małgorzata Koraszewska